Kliknij tutaj --> 🌪️ tata to nie są roboty

Jeżeli art. 140 ustawy Pzp stanowi, że zakres świadczenia wykonawcy wynikający z umowy musi być tożsamy ze zobowiązaniem wykonawcy zawartym w ofercie - uwzględniając fakt, że dokumentacja techniczna, a w szczególności projekt budowy jest jej częścią składową, to należy przyjąć, że nawet gdyby przedmiar robót nie obejmował Człowiek nie jest potrzebny do sterowania System po uruchomieniu działa sam, człowiek nie jest już później potrzebny do sterowania. Roboty autonomiczne przewożą ładunki o masie od 700 kg do 20 ton, wiedzą, gdzie mają się udać, gdyż cały budynek "widzą" jako mapę. Roboty I generacji (nauczane) są to urządzenia wyposażone w pamięć, do której są wprowadzane rozkazy, a następnie, bez ingerencji człowieka, zdolne do wykonania zaprogramowanych czynności. Roboty I generacji nie są zdolne do samodzielnego zbierania informacji o zewnętrznym środowisku pracy oraz mają ograniczone właściwości Czy roboty zastąpią ludzi. 19 stycznia 2021. 14 minut czytania. 2 HayBeeSee. Świat przemysłowy (i nie tylko) powoli opanowują maszyny. Jednak na razie całkowicie nas nie zastąpią. Skacze, analizuje, robi zdjęcia i przesyła pozyskane dane do tzw. chmury. To m.in. postrach wyczyńca polnego i babki zwyczajnej, czyli chwastów, które Królowie nie są godni sprawowania władzy. Bajki robotów - cytaty • Wypowiedź Baryona Lodoustego o Kwarcowym elektrycerzu: „— Ach, tego nie obawiałem się wcale — rzekł z zimnym uśmiecham Baryon Lodousty — wiedziałem bowiem z góry, że niczego nie pojmie. Gdyby choć odrobinę miał rozumu, nie przybyłby do nas. Prix Rencontre Avec Les Dauphins Marineland. Viralowy tata nie jest jeszcze tak znany jak wspomniany Dziki Trener czy Jakub Czarodziej. Na TikToku obserwuje go natomiast już niemal 160 tys. osób. Szpanuje tam luksusowymi autem i drogimi ciuchami, zaprasza do współtworzenia nowej firmy (wystarczy wyłożyć 20 tysięcy złotych) i przede wszystkim świadczy doradztwo zaleca, by zamiast wchodzić na Insta posprzątały pokój (czuję w tym nauki Jordana Petersona), a chłopakom każe odejść od kompa i zapierdzielać. Filmik już wyświetlono ponad 800 tys. razy, a liczba ta ciągle rośnie. Tiktokerowi zadano pytanie, od czego zacząć, gdy się ma 17 lat. I wtedy Viralowy tata mocno odpalił. Viralowy tata to coach z TikToka, który mówi 17-latkom jak żyć. "Nie ma daj. Trzeba zapierd*lać". Jego złota rada to po prostu "Wstań od tego komputera i zarób stówę!". Niemal to samo mówiła parę dni temu Kim Kardashian: "Rusz swoją pierd*loną dupę i do roboty. Wychodzi na to, że nikt nie chce pracować w tych czasach" - tak powiedziała kobieta pochodząca ze znanej i majętnej rodziny. Owszem, później sama już pracowała na swoją markę, ale miała o wiele łatwiejszy start niż miliony ludzi, do których kierowała apel. Wielką dyskusję na ten sam temat wywołał też tata Maty, którzy krytykował ludzi pracujących mniej niż 16 godzin na dobę. W przypadku polskiego coacha jest inaczej. Mówi, że mając 17 lat kosił trawę i odśnieżał podwórka sąsiadów, mył szyby w samochodach na skrzyżowaniach, jeździł do szklarni na pomidory i do Grójca zrywać jabłka. Zabrakło jeszcze tylko wtrącenia "kiedyś to było!". Tymczasem dzisiejsza młodzież "nie chce pracować po 17-18 zł, bo to jest wyzysk". A ja na to pytam, czy obiektywnie rzecz biorąc, to trochę nie jest? Takie stawki mogły kogoś jeszcze satysfakcjonować parę lat temu, ale teraz ceny wszystkiego poszły w górę przez inflację. Za tyle ostatnio kupowałem większą paczkę papieru toaletowego w Biedronce. Rusz tą z dupę zza tego komputera. Większość z was jest śmierdzącymi leniami. Nic wam się nie chce, tylko k*rwa daj, daj, daj i daj. Nie ma daj. Trzeba zapierd*lać. Dlatego większość z was nic nie mówi Viralowy tata Viralowy tata potrafi "motywować" tylko krzykiem i bluzgiem. Sam żyje zaś w świecie z iluzji. Pieniądz nie śmierdzi, ale niech niektórzy skończą wmawiać ludziom, że trzeba zapierdzielać za jakąkolwiek kasę, robiąc to, czego nienawidzimy. Potem zaś do tego najlepiej całować szefa po rękach, bo ten łaskawie nam płaci. Podobne kawałki w 2022 roku już nie przejdą. I bardzo dobrze. Sprawą natury etycznej jest też zaciąganie 17-latków do tam dzieciństwo, co tam odkrywanie siebie i pasji, poznawanie ludzi, czy jakaś tam nauka. Najważniejsze jest to, by się zgadzał hajs, bo to jest najważniejsze. Żyjemy w XXI wieku, ale sposób myślenia niektórzy mają wprost ze średniowiecza. Może w ogóle niech dzieciaki nie chodzą do szkoły, bo po co marnować na nią czas, skoro mogą już utrzymać łopatę: Trzeba mieć w życiu chęci do życia, do zarabiania pieniędzy i związku z fajną, zajebistą dziewczyną, chęci do pracy, firmy i nauki. Jak nie masz chęci, to skończysz w czarnej dupie. Ja miałem 17 lat i jakoś potrafiliśmy sobie pohandlować zniczami, potem choinkami. Do szkoły przez tydzień nie chodziłem, bo handlowałem choinkami, ale jak dwa dni przed Wigilią przyniosła prawie miesięczną wypłatę mojej matki i położyłem na stół z pytaniem, czy czegoś nie potrzeba jeszcze na święta, to się sobota rano, spierdlisz kolejną sobotę przed komputerem i telefonem. Idź zarób tą stówę. Żeby zarabiać tysiaka dziennie, najpierw naucz się zarabiać 100 jbanych złotych dziennie. Pieniądze leżą wszędzie na ulicy- zapewnia tiktoker. Najgorsze jest jednak to, że wiele ludzi mu przytakuje i się z nim zgadza. Niektórzy z nich nie potrafią dobrze sklecić zdania i wyrazów po polsku, ale to nie jest ważne. Oni naprawdę wierzą, że nic tak nie nauczy życia dzieci, jak zbieranie truskawek. Czyli ogólnie truskawki są więcej warci niż rodzice, szkoła czy rówieśnicy. Kult zapier*lu to rak toczący nasze społeczeństwo. Nie praca czyni człowieka. Po tych jakże złotych myślach tiktokera przytoczę garść statystyk. WHO alarmuje, że pracowanie dłużej niż 55 godzin w tygodniu prowadzi do utraty zdrowia, a nawet życia. Business Insider donosi, że w zeszłym roku 65 proc. pracujących Polaków odczuwało symptomy wypalenia zawodowego, co czwarty z nas dzień w dzień stresuje się w robocie. Myślicie, że skąd to się bierze? Z tego, że obecne pokolenia to lenie, mazgaje i niewdzięcznicy? Nie, właśnie z takiej chorej pogoni, nie tyle już nawet za kasą, co za pracą samą w chodzi tu o wpajane nam od dziecka, że "bez pracy nie ma kołaczy". To uniwersalna i logiczna prawda. Żyjemy natomiast w przeświadczeniu, że jeżeli nie wypruwamy sobie żył na etacie, to jesteśmy gorszymi ludźmi. I tylko osoby siedzące po godzinach, harujące jak te biedne woły są wartościowe i coś w życiu osiągną. To jedno z największych kłamstw w historii ludzkości, które bezlitośni pracodawcy z chęcią wykorzystują. Tak to się kręci w kółko w tym nasze grajdole. Kult pracy nie równa się wypruwaniu sobie żył za głodowe stawki. Niesamowicie triggerują mnie takie samozwańcze autorytety, które uważają, że skoro stać ich markowy ciuch, to już mogą mówić innym, co mają robić. Ja zapierdzielam przez większość życia, ciągle próbuję nowych rzeczy i nie mam z tego prawie nic - przynajmniej w kontekście finansowym. Czy jestem frajerem? Może i jestem (czasem nawet myślę, że nawet bardzo). A może jednak świat jest bardziej skomplikowanym miejscem niż się wydaje ekspertowi z TikToka. Przecież, żeby ktoś się wzbogacił, to drugi musi stracić. Nie jest tak, że każdy może odnieść sukces. Takiego słowa nie znaleźlibyśmy w słowniku, bo przecież byłoby to normą i nikt by tak tego nie obwiniać tylko siebie, bo rzeczywiście jestem panem swojego losu i nawet jeśli system jest cholernie nieprzyjazny, to mam jakąś szansę na zmiany w mojej marnej egzystencji. Ale jest mnóstwo osób z problemami psychicznymi (np. depresja, fobie społeczne, uzależnienia), brakiem predyspozycji fizycznych/manualnych/intelektualnych do wykonywania ambitniejszych zawodów (nie każdy może zostać astronautą, piłkarzem, aktorem, grafikiem lub chirurgiem). Czy po prostu mających sytuację życiową, która nie pozwala im na robienie biznesów (np. opieka nad chorą matką, dzieckiem, kimkolwiek). I co oni mają począć?Chęci to nie wszystko. Akceptacja siebie, cieszenie się tym, co się ma i po prostu bycie dobrym człowiekiem, dają więcej szczęścia niż niekończąca się pogoń za niezrealizowanymi marzeniami. Nie ma nic złego w tym, że nie jest się milionerem lub gwiazdą. Już nieraz przekonaliśmy się, że sława psuje, przygniata i czasem kończy się tragedią. To, że komuś się coś udało, nie będzie znaczyć, że i nam się powiedzie. Nikt nie chwali się przegraną, a właśnie takie historie pisze głównie życie - w szeroko pojętych mediach widzimy tylko cząstkę opowieści. Wszystko zależy od tego, jak ją zinterpretujemy.* zdjęcie główne: @viralowytata Robot jaki jest, każdy widzi. A jednak imię filmowych robotów brzmi "milion". Jakie były najlepsze filmy o robotach? Które filmowe roboty rzuciły świat na kolana? Zobacz top, w którym wybieramy najlepsze filmy z robotami w roli głównej. RANKING NAJLEPSZYCH FILMÓW O ROBOTACH "Film o robotach" to żaden gatunek filmowy. Bądź co bądź, robot robotowi nierówny, więc na naszej liście znajdziecie filmy o walkach robotów i filmy o filozofii robotów, filmy z robotami na pierwszym i na drugim planie, produkcje całkowicie oryginalne oraz filmy zrealizowane na podstawie powieści. Nie zabraknie zarówno produkcji czysto gatunkowych, jak i filmów artystycznych. Od "Terminatora 2" do "RoboCopa", od "WALL-E'ego" do "Bumblebee", od "Pacific Rim" po "Ja, robot". Temat jest nośny, a przykładów nie brakuje. Dla ścisłości zaznaczymy tylko, że stosowaliśmy możliwie szeroką definicję "robota". Postanowiliśmy zrezygnować z uwzględnienia "Łowcy androidów", stawiając na widoczne w kadrze śrubki i inne metalowe części. Zobacz top, w którym wybieramy najlepsze filmy o robotach: Czy w naszym rankingu znalazły się Wasze ulubione filmy z robotami? O jakim filmie zapomnieliśmy? Piszcie w komentarzach, jakie filmy o robotach zapisały się w Waszej pamięci! Scenariusz zajęć ruchowych z elementami metody Weroniki Sherborne i Pedagogiki "Bawię się z Mamą i Tatą"Dzieci czteroletnie;Forma pracy - grupowa , zespołowa;Metody - słowna, obserwacja, pokaz, działania praktyczne(dziecko, rodzic);Środki dydaktyczne - wygodny strój sportowy, kocyki, odtwarzacz CD, płyta z muzyką, materiały pedagogizujące dla rodziców;cele główne -* rozwijanie aktywności ruchowej dziecka;* adaptacja do warunków przedszkolnych;* wzmacnianie więzi rodzinnych;* pedegogizacja rodziców;cele operacyjne;Dziecko- * wyróżnia poszczególne części ciała i nazywa je( dłoń, stopa, kolano itp.); * wykonuje ćwiczenia angażujące całe ciało;Przebieg Część - wstęp. 1. Powitanie. Wykorzystanie zabawy wg Pedagogiki Zabawy. Stoimy w kole:nauczyciel rozpoczyna powitanie - "Witam wszystkich tych, którzy lubią czytać książki..."- machamy wszyscy do siebie dłońmi, "Witam wszystkich tych, którzy chodzą na spacery...' - machamy do siebie dłońmi, "Witam wszystkich tych, którzy lubią zabawy z piłką..." - machamy do siebie dłońmi. Za każdym razem gdy machamy dłonią na powitanie robimy duży krok do środka koła. 2. Zawarcie kontraktu( włączamy w ustalenie zasad rodziców, podając pierwszy przykład) - ustalenie zasad uczestnictwa w zajęciach - uczestniczymy z własnej woli; możemy nie brać udziału w niepasującej nam zabawie,; spokojnie czekamy na następną; pomagamy sobie; nie śmiejemy się z nieudanego ćwiczenia u kogoś; staramy się o miłą atmosferę. 3. Zabawa "Witamy dłonie, kolana"- włączamy muzykę, gdy ją zatrzymamy, mówimy którą częścią ciała witają się członkowie rodzin. Na początku zabawy w ramach swojej rodziny, a potem można z innymi główna: 1. W kilku zdaniach zapoznanie rodziców z celem spotkania w trakcie odpoczynku w kole na dywanie. Króciutko o ważnym wpływie ruchu na nasze zdrowie i rozwój u dzieci. 2. Badanie przestrzeni - zabawa, w której siedząc rodzic z dzieckiem na kocyku przesuwają się po podłodze w różnych kierunkach, tak aby znaleźć się po przeciwnej stronie sali i minąć się z jak największą ilością uczestników na kocykach. 3. Zabawa pomagająca dziecku w poczuciu i wyczuciu własnego ciała - rodzice turlają dziecko po kocyku na podłodze w lewo i w prawo, a także wokół osi własnej dziecka. 4. Ćwiczenia w parach - "Masaż" wystukiwanie palcami, czubkami palców, dłońmi na plecach różnych rodzajów deszczu(najpierw masaż wykonuje rodzic, potem dziecko), dokładnie według instrukcji nauczyciela. 5. "Domek"- ćwiczenie polegające na tym, że dziecko może zaznać uczucia bezpieczeństwa, zaufania do osoby , z którą bawi się, przebywa. Rodzic w klęku podpartym buduje domek, dziecko wchodzi do środka i chwilę tam zostaje w najwygodniejszej pozycji. 6. "Paczka"- ćwiczenie uczące współpracy. Rodzic składa ręce i nogi silnie do siebie robiąc ze swojego ciała "paczkę", dziecko próbuje go rozpakować(zaczyna się współpraca, rodzic ulega sile dziecka i daje się rozpakować), potem następuje zmiana ról, rodzic składa dziecko z jego pomocą i próbuje rozpakować(dziecko może stawiać opór, by potem współpracować przy rozpakowaniu). 7. "Tunel"- wspólna zabawa, rodzice stają w rozkroku jeden za drugim, a dzieci starają się przeczołgać pod Cześć wyciszająca: 1. "kołyska" - dziecko siada tyłem na jego zaplecionych kolanach, opiera się o niego plecami, rodzic obejmując je kołysze na boki, przytula( wspomaganie w rozwijaniu układu przedsionkowego i zmysłu równowagi). 2. Leżenie relaksacyjne - w dowolnej pozycji na dywanie z zamkniętymi oczami leżenie i słuchanie muzyki wyciszającej, łagodnej. 3. "Iskierka" - wszyscy zajmują miejsce w kole na dywanie, nauczyciel przesyła iskierkę- podziękowania za spotkanie, wręcza słoneczka- medale uczestnikom za miłą zabawę. 4. Rozdanie rodzicom materiałów na temat rozwoju ruchowego dziecka w wieku przedszkolnym i ćwiczeń wspomagających rozwój ruchowy. Rozwój ruchowy dzieckaKażdy zna starą prawdę, że "W zdrowym ciele zdrowy duch". Jest to niestety prawda, a nie wytarty slogan. Aktywność potrzebna jest od urodzenia do późnej starości. Okres aktywności ruchowej dziecka wpływa na ogólny rozwój, rozwój równowagi, jak też powiązanych z nią funkcji: języka, uczenia poznawczego i emocji. Wsparciem dla dla rozwoju ruchowego dziecka jest ćwiczenie mechanizmu nowo narodzonego dziecka, najbardziej aktywnymi częściami mózgu są okolice, które kierują bezpośrednio funkcjami życiowymi: oddychaniem, pracą serca oraz odruchami. pierwszym obszarem, który dojrzewa, jest rejon ruchowy, następnie obszar czuciowy, a na końcu dojrzewa trzy rodzaje odruchów: odruchy wewnątrzmaciczne, pierwotne i postawy, które pojawiają się wkrótce po urodzeniu i rozwijają się do połowy 4 roku życia i zanikać z czasem. W latach czterdziestych dwudziestego wieku szwajcarski psycholog Jean Piaget stwierdził, że ruch fizyczny jest podstawą poznawczego i emocjonalnego rozwoju dziecka. Jeżeli fizyczne poczucie równowagi nie rozwinie się, prawdopodobne jest wystąpienie problemów także z równowagą psychiczną. Problemy związane z ruchem odnoszą się także do opóźnień z rozwojem mowy. Jeżeli rozwój funkcjonowania sensorycznego zostaje zahamowany, następują zaburzenia rozwoju inteligencji, a także opóźnienia uczeniu się. Tymczasem żyjemy w czasach, kiedy na dzieci wywierana jest presja, by nauczyły się czytać i pisać we wczesnym okresie ich życia. Coraz częściej trafiają do szkoły dzieci, które nie potrafią bawić się w gry ruchowe, odmawiają uczestnictwa w zajęciach WF. W efekcie dzieci te nie są gotowe do wykorzystania informacji, które oferuje im edukacja. Jako rodzice wiecie, że wasze dzieci mają potrzebę bycia w ciągłym ruchu. Nie oczekujcie, że będą siedziały spokojnie przez dłuższy czas, ponieważ ciągle uczą się kontrolować swoją równowagę. Podskakiwanie, wspinanie się i osiąganie równowagi, są elementami nauki kontrolowania ciała. Ten ruch w pierwszych latach życia dziecka jest podstawą tego, by mózg rozwinął w późniejszym okresie konieczne predyspozycje dobie automatycznych urządzeń oraz elektronicznych zabawek, kiedy ćwiczenia fizyczne stają się coraz częściej zajęciem dodatkowym, a nie elementem codziennego życia to, należy sobie przypomnieć , że ruch jest rzeczywistym wyrazem życia. Mózg kontroluje ciało, ciało ma wielkie możliwości by uczyć mózg. Dlaczego ruch ma duże znaczenie dla twojego dziecka?- delikatne ruchy płodu są pierwszym zewnętrznym wyrazem doświadczania świata pomaga w kształtowaniu się mózgu i w formowaniu się wielu milionów połączeń w rozwijającym się w systemie nerwowym embrionu, płodu i rosnącego lata życia małego człowieka wiążą się z nabywaniem kontroli nad ciałem. Poprzez ruch dziecko doświadcza świata zewnętrznego. Równowaga jest najstarszym systemem sensorycznym,jednak nie jest czymś co nabywamy w automatyczny sposób. Jest raczej czymś, co osiągamy poprzez jaki sposób ćwiczona jest równowaga?Określone typy ruchu, związane ze zmianą pozycji w przestrzeni, pomagają trenować zmysł równowagi. Są to:1. Ruchy do góry i do dołu, jak skakanie, odbijanie się do góry, zabawa na dmuchanych zamkach czy zjeżdżalniach, zjeżdżanie w dół;2. Ruchy do przodu do tylu - bieganie, startowanie i zatrzymywanie się, bujanie się;3. Ruchy okrężne, odśrodkowe jak na karuzeli;4. Ruchy obrotowe ciała - wirowanie, tańczenie, obracanie się, wykonywanie przewrotów i salt;5. Ruchy posuwiste, jazda na hulajnodze;2 -4 rok życia - dzieci używają coraz częściej skomplikowanych zabawek:* zabawki do jazdy [posuwistej, napędzane stopami lub pedałami;* zabawy na podłodze za pomocą klocków, pudełek, drewnianych pociągów, lalek i wirujących zabawek(bąki);* proste przedmioty do wspinania się, zjeżdżania;* używanie żywej muzyki, płyty z prostymi rymami i piosenkami;* zabawy związane z modelowaniem za pomocą plasteliny, zabawy w piasku, pieczenie ciasta razem z mamą, zabawy farbami, zabawy w wodzie;* zabawy w parku - karuzele, huśtawki, zjeżdżalnie;* przebieranie się w różne stroje, fantazjowanie;4 - 7 rok życia -nauka przez zmysły, uczenie się przez ciało: * równolegle z nauką czytania dostrajaj uszy dziecka do prostych melodii(prawa półkula); * zachęcaj dziecko do głośnego opowiadania znanych mu historii, jak mu przeczytasz(lewa półkula); * wprowadzaj gry ruchowe, piosenki i melodie, aby pomóc dziecku w zapamiętywaniu sekwencyjnych informacji(tabliczka mnożenia, nazwy dni tygodnia, itp.); * wykonuj z dzieckiem zabawy ruchowe, aby rozwinąć świadomość przestrzenną - sięganie do góry, skłony do dołu, dotykanie palców stóp, swobodne poruszanie się w przestrzeni, staczanie się ze wzgórza, wspinaczka(obie półkule); * używaj bardziej złożonego sprzętu ( trampoliny,skaczące piłki, deski do bujania się, hulajnogi, jazda na rowerze);Należy pamiętać, że duże znaczenie dla właściwego treningu umysłu ma rozwój fizyczny dziecka, a więc ruch, muzyka, pożywienie, ale to już materiał na inne spotkanie. Gdy tuż przed pierwszymi urodzinami mojej córki, usłyszałem od członka rodziny pytanie, czy umiem samodzielnie ją przebrać, wziąłem to za żart. To samo pytanie usłyszałem od znajomego tydzień później. Nareszcie doczekaliśmy się społecznej dyskusji o współczesnej roli matki. A co z rolą ojca? Ta figura obarczona jest równie wielką liczbą stereotypów W oczekiwaniu na urodzenie córki szukałem książki, która odpowie mi na pytania związane z ojcostwem. Nie znalazłem takiej. Wszystkie pozycje były adresowane bezpośrednio do kobiet Opinia społeczna dała nam rolę żywicieli rodziny i sprawnie wytłumaczyła, że wiele więcej nie umiemy. Mamy znaleźć dobrze płatną pracę, a później dbać o regularne wpływy na konto. A co, gdy chcemy czegoś innego? Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Nie będę ukrywał, że pomysł na ten tekst pojawił się w mojej głowie przy okazji konkretnej sytuacji. W trakcie jednego z popołudniowych spacerów z córką weszliśmy do kawiarni. Stanęliśmy w kolejce, a po kilkunastu sekundach podeszła do nas obca kobieta w średnim wieku. W myślach przygotowałem się już na pytania o płeć dziecka, imię i wiek. Jednak pytanie brzmiało zupełnie inaczej. — "Gdzie jest matka tego dziecka?" — usłyszałem. Skąd pomysł, że ojciec umie mniej? Doczekaliśmy się czasów, gdy patriarchalne podejście do macierzyństwa jest coraz częściej podważane. Nareszcie łączenie wychowywania dziecka z rozwojem kariery zawodowej nie jest obiektem ostracyzmu. Dalej jesteśmy jako społeczeństwo na początku drogi do zaakceptowania faktu, że rola matki może nie być podstawową płaszczyzną samospełnienia się kobiet, ale widać ewolucję na tym polu. Wydaje mi się jednak, że wciąż nie zauważamy, że ten miecz rodzicielskich stereotypów ma dwa ostrza. Tak jak kobiecie nie wolno "rezygnować" z opieki nad dzieckiem, tak mężczyznom tej opieki odmawia się z założenia. W oczekiwaniu na urodzenie córki szukałem książki, która odpowie mi na pytania związane z ojcostwem. Nie znalazłem takiej. Wszystkie pozycje były adresowane bezpośrednio do kobiet. (Czemu już wtedy nie zapaliła mi się "czerwona lampka"?). Oczywiście mogłem przekładać sobie napisane porady na rodzaj męski, ale zniechęciłem się po ciągłym czytaniu o istocie karmienia piersią. W końcu trafiłem na książkę uznanej psycholożki Agnieszki Stein, która stwierdziła, że jej zdaniem idealne rodzicielstwo to takie, w którym rodzice dzielą wszystkimi obowiązkami poza karmieniem piersią. Przeczytałem to zdanie trzy razy i za każdym razem doszedłem do tego samego wniosku: "to da się jakoś inaczej?". Tata to rodzic gorszego sortu. Czemu społecznie nie wierzymy w młodych ojców? Foto: Archiwum prywatne / Od początku pojawienia się córki na świecie chciałem uczestniczyć w opiece nad nią. Nie z obowiązku, a z wewnętrznej potrzeby. Ciekawił mnie jej rozwój, a budowanie sobie z nią relacji dawało sporo satysfakcji. Szybko okazało się, że pierwszeństwo matki w życiu dziecka jest kolejnym stereotypem, który, choć przekazywany od pokoleń, nie ma odzwierciedlenia w naszej sytuacji. To sprawiło, że zacząłem się zastanawiać – co powoduje to przekonanie o ograniczonych kompetencjach ojców? Odpowiedź była tyle prosta, co zaskakująca – sami ojcowie. Czy jesteśmy sami sobie winni? Mężczyźni poddali się dokładnie temu samemu myśleniu o rodzinie, z którym od lat walczą kobiety. Opinia społeczna dała nam rolę żywicieli rodziny i sprawnie wytłumaczyła, że wiele więcej nie umiemy. Mamy znaleźć dobrze płatną pracę, a później dbać o regularne wpływy na konto. Emocje związane z towarzyszeniem dziecku w pierwszych latach jego życia możemy sobie odpuścić. Lepiej zajmijmy się zarabianiem na rodzinę. Mam wrażenie, że w efekcie takiego myślenia mężczyźni podzielili się na dwie grupy: tych, którzy nie spełniają się w roli rodzica z obawy przed porażką i tych, którym schowanie się z taką postawą daje szanse na rozwój na innych polach. Wszystko wskazuje, że wpadliśmy w odwrotność sytuacji kobiet. Te same ograniczenia, te same argumenty, tylko strona barykady przeciwna. Jestem daleki od stwierdzenia, że wszyscy mężczyźni powinni teraz, przy pierwszej możliwej okazji, zamienić laptopa na pieluszki. Popadanie ze skrajności w skrajność nigdy nie daje dobrych efektów. Wszystko, na co chciałbym zwrócić to fakt, że wszystko sprowadza się do możliwości wyboru. Tak samo, jak kobiety, mężczyźni też powinni mieć możliwość wybrania miejsca roli rodzica w swoim życiu. Nawet gdyby miała być ona na samej górze potrzeb. Zobacz również: Rzucili prace w biurze, żeby robić meble. "Bawimy się zmysłami" 51-letni Aran Chada wskoczył do jeziora Garda, by pomóc tonącemu syna. Uratował chłopca, ale sam zginął. Nie udało się odnaleźć jego ciała. Ratownicy ostrzegają, żeby nie lekceważyć żywiołu, jakim jest woda i nie przeceniać swoich umiejętności pływackich. To w połączeniu z alkoholem jedna z najczęstszych przyczyn utonięć. spis treści 1. Uratował syna, ale sam utonął 2. Jak uniknąć utonięcia? 1. Uratował syna, ale sam utonął 51-letni Aran Chada z Loughborough wybrał się z rodziną nad jezioro Garda we Włoszech. Razem ze swoją partnerką i dziećmi, wypoczywał na łodzi w pobliżu Limone. W pewnym momencie 14-letni syn Chady, który pływał w jeziorze znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Ojciec niewiele myśląc, wskoczył do wody, żeby ratować chłopca. Zobacz film: "Zasady udzielania pierwszej pomocy" Ludzie lekceważą zagrożenia związane z kąpielą, co prowadzi do tragedii (Getty Images) Antonello Ragadale, dowódca straży przybrzeżnej powiedział, że udało mu się sprowadzić syna z powrotem na łódź, a jego partnerka Holly Mosley, wciągnęła go na pokład. Niestety 51-latek zapłacił za to życiem. Jak przypuszczają ratownicy, mógł dostać ataku w wodzie. - Obawiamy się, że utonął, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, aby znaleźć jego ciało. Zrobił to, co każdy ojciec zrobiłby dla swojego syna – powiedział Ragadale. Akcja ratunkowa z wykorzystaniem łódzi podwodnej i helikoptera nie przyniosła na razie rezultatów. Utrudniają to warunki pogodowe, silny wiatr. Ratownicy będą jednak konytnuować poszukiwania. 2. Jak uniknąć utonięcia? Ratownicy ostrzegają, że wielu turystów lekceważy zagrożenia związane z wodą, przecenia swoje umiejętności pływackie i podczas kąpieli zachowuje się lekkomyślnie. Częstą przyczyną utonięcia jest brawura połączona z alkoholem, ale nie tylko. Aby unikać ryzkownych sytuacji nad wodą, które mogą doprowadzić do utonięcia należy: kąpać się w miejscach strzeżonych, w których można liczyć na pomoc ratowników, unikać ryzykownych zachowań podczas kąpieli, skakania na główkę, co może skończyć się poważnymi urazami kręgosłupa, nie wchodzić do wody od razu po długim opalaniu, bo to może doprowadzić do szoku termicznego, nie pić alkoholu przed wejściem do wody, nie lekceważyć informacji dotyczących warunków kąpieli i warunków pogodowych, nie pływać pod prąd, nie przeceniać swoich możliwości pływackich i unikać brawury, nie nurkować w nieznanych miejscach, nie wypływać poza granice kąpieliska, podczas korzystania ze sprzętu wodnego, zawsze należy mieć na sobie kamizelkę ratunkową. Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy

tata to nie są roboty